Galeria                  Galeria                  Galeria                  Galeria                  Galeria                  Galeria                  Galeria                  Galeria


 
Zarys historii Szczercowa w latach 1332-1945.

         Początków Szczercowa należy doszukiwać się na terenie obecnej Wsi Szczercowskiej. Jest ona wymieniona w dokumencie fundacyjnym szczercowskiego kościoła parafialnego z 8 maja 1367 roku jako antiqua villa Sczyerczow. Dokument został wydany przez Kazimierza Wielkiego, a spisany przez podkanclerzego Janka z Czarnkowa. Natomiast erekcję parafii wydał arcybiskup gnieźnieński Jarosław Skotnicki. Jednak początki Szczercowa, jeszcze jako wsi, można cofnąć do roku 1332 bowiem z tego okresu pochodzi pierwsza wzmianka na temat parafii szczercowskiej, a wiadomo też iż wcześniej Szczerców należał do parafii w Widawie, a następnie od XIII w. do parafii w Restarzewie. Warto także wspomnieć, że na terenie Wsi Szczercowskiej znajduje się wczesnośredniowieczne cmentarzysko. Jest też prawdopodobne istnienie przy ujściu rzeki Pisi do Widawki kuźnicy wokół której skupiało się miejscowe osadnictwo.
         Nie jest pewna dokładna data lokacji Szczercowa - miasta. Najczęściej podaje się rok 1364 ale niewykluczone, że Szczerców uzyskał prawa miejskie nieco wcześniej. Zapisy z XIV wieku podają nazwy Szcircow i Sczerczow, z XVI wieku Sczyrczow i Sczircow. W latach okupacji hitlerowskiej miejscowość nosiła nazwę Scherzan. Trudno wytłumaczyć pochodzenie nazwy miasta. Próbuje je objaśnić następująca legenda: w roku 1176 książę Kazimierz Sprawiedliwy udał się do puszczy królewskiej na polowanie. Odłączył się od orszaku i zabłądził. Zatrzymał się na odpoczynek, a ponieważ dręczyło go pragnienie jego giermek udał się na poszukiwanie wody. Po krótkiej wędrówce napotkał na swojej drodze chatę. Wszedł do środka i ujrzał pięciu bosych i obdartych chłopców klęczących wokół stojącego na palenisku garnka. Dzieci mówiły "będziemy rzepę jeść". Giermek podniósł pokrywkę i zobaczył, że w garnku znajdują się kamienie. Obok dzieci klęczała ich matka i modliła się głośno "Ojcze nasz ..." do słów "...chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj..." i znowu zaczynała od początku. Giermek postanowił wrócić po księcia. Kiedy wrócili ponownie wdali się w rozmowę z kobietą. Okazało się, że jest wdową, która nie ma jak wyżywić swoich dzieci. Włożyła więc kamienie do garnka i modliła się o cud aby kamienie zamieniły się w rzepę. A ponieważ modliła się s z c z e r z e Bóg postawił na jej drodze wybawcę właśnie w postaci księcia Kazimierza. Dalej legenda mówi, iż książę zabrał wdowę i dzieci ze sobą do Sandomierza, a potem do Krakowa. Chłopcy dorośli na jego dworze, a następnie powrócili do miejsca gdzie wcześniej mieszkali czyli w okolice dzisiejszej Kolonii Szczercowskiej. Dwu z nich założyło kuźnicę i wytapiało żelazo. Jeden został borowym u książąt sieradzkich. Z czasem obok kuźnicy powstała kaplica i zaczęli osiedlać się tam ludzie. W ten sposób zrodziło się osiedle. Legendę tą miał znać Kazimierz Wielki, który nadając osadzie prawa miejskie, na pamiątkę s z c z e r e j modlitwy nazwał ją Szczercowem. Próbuje ona też ukazać początki osadnictwa na tych terenach. Oczywiście legenda nie ma żadnego potwierdzenia w źródłach i tak naprawdę nie wiadomo kiedy się zrodziła.
         Szczerców znajdował się na terenie ziemi sieradzkiej i należał do króla (miasta polskie dzieliły się wówczas na królewskie, kościelne i prywatne), aż do 1793 roku kiedy dostał się pod panowanie pruskie i został miastem rządowym. Miasto leżało na skrzyżowaniu ważnych traktów. Jeden z nich prowadził z Kielc przez Opoczno i Piotrków do Sieradza; drugi ciągnął się z Krakowa przez Częstochowę w kierunku Szadku. Niektórzy historycy przypuszczają, że zalążkiem Szczercowa były przydrożne karczmy, w których zatrzymywali się na wypoczynek podróżni.
         Dokument lokacyjny miasta Szczercowa nie zachował się ale za to jest nam znana treść, wspomnianego już, dokumentu wydanego przez Kazimierza Wielkiego. Król nadał kościołowi dziesięciny które miały być płacone m. in. przez Szczerców. Z placów miejskich ksiądz otrzymywał opłatę w wysokości jednego grosza, a kościelny pół grosza. Ksiądz mógł też założyć w mieście jedną lub dwie jatki rzeźnicze oraz stawiać jazy na Widawce w celu połowu ryb. Otrzymał także w posiadanie trzy łany ziemi uprawnej i cztery łąki. Miał także prawo do pobierania ceł na obu traktach: krakowskim i wrocławskim - od każdego bydlęcia pędzonego przez miasto po dwa denary, a od wozu ładownego pół grosza.
         Nadanie Kazimierza Wielkiego potwierdził w 1511 roku Zygmunt I. Potwierdzili je także i nadali nowe przywileje następni królowie (Zygmunt August 1548 i 1564, Stefan Batory 1578, Władysław IV 1633, Jan Sobieski 1680, August III 1754, Stanisław August Poniatowski 1765).
         W 1564 roku Szczerców otrzymali w dzierżawę Piwowie. Miasto płaciło wówczas daninę: 91 korców owsa, 6 beczek piwa oraz dwa floreny. Oprócz tego mieszczanie mieli obowiązek "blanków oprawować w Sieradzu koło zamku, tych przęsł, które mają wymierzone i z basztami".
         W 1662 r. powstało szczercowskie starostwo niegrodowe. Utworzono je poprzez wydzielenie ze starostwa piotrkowskiego miasta Szczerców oraz wsi Stary Szczerców z folwarkiem i Chrząstawa z wójtostwem.
         W latach 1793-1807 w wyniku II rozbioru Polski Szczerców znalazł się pod panowaniem pruskim. Następnie należał do Księstwa Warszawskiego (1807-1815), a potem do Królestwa Polskiego. W 1870 roku na mocy ukazu carskiego Szczerców został, wraz innymi miastami województw łęczyckiego i sieradzkiego, pozbawiony praw miejskich. Wcielono go jako osadę miejską do gminy Dzbanki.
         Szczerców należał do kategorii miast najmniejszych. Został zaliczony przez Henryka Samsonowicza do czwartej kategorii na cztery możliwe (jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, iż do tej samej kategorii została zaliczona Łódź okresu staropolskiego) czyli do miast liczących ok. 500 osób. Jego mieszkańcy trudnili się przede wszystkim rolnictwem. W XVI wieku było tutaj tylko 7 rzemieślników. Dokładniejsze dane pochodzą dopiero z końca XVIII wieku. W 1790 roku w Szczercowie były 124 domy. W czasach Księstwa Warszawskiego mieszkało tutaj 800 ludzi, a w 1820 roku odnotowano w Szczercowie 159 domów i 1064 mieszkańców (w tym 149 Żydów). W 1860 roku na 239 domów przypadało 1748 osób; w 1900 roku 365 domów i 4700 mieszkańców, a w 1939 roku 5870 mieszkańców.
         Zabudowa miejska była przez kilkaset lat istnienia miasta całkowicie drewniana. Dopiero z 1860 roku pochodzi wzmianka o 4 domach murowanych. Ulice nie były brukowane. Tak więc Szczerców swym wyglądem przypominał raczej wieś niż miasto. W latach 60. XIX wieku ówczesne władze powiatowe wydały o Szczercowie następującą opinię: "miasteczko, którego mieszkańcy zatrudniają się często rolnictwem, i to w sposób niepostępowy, i są dalecy od przemysłowego zarobkowania, nie zapowiada rychłego wzrostu". Mimo to pamiętać należy, że struktura zawodowa w mieście była już wtedy bardziej zróżnicowana. Było tu wtedy 22 krawców, 13 szewców, 12 piekarzy, 9 rzeźników, 4 czapników, 4 bednarzy, 6 kramarzy, 6 kowali, 5 stolarzy, 9 garncarzy, 9 handlarzy, 3 garbarzy. W 1781 roku Komisja Dobrego Porządku województwa sieradzkiego przedstawiła plan aktywizacji Szczercowa. Planowano m. in. budowę manufaktury tkackiej. Jednak zamiarów nie zdążono zrealizować z powodu utraty niepodległości przez Polskę. Potem miasto, a od 1870 roku wieś, nie miało już większych warunków rozwoju.
         Zapewne jedną z przyczyn takiego stanu były liczne pożary wybuchające w mieście. W 1642 roku spłonął, drewniany wówczas, kościół. Odbudowano go, a na początku XIX wieku wystawiono kościół murowany (do dzisiaj można oglądać XVII-wieczny kościółek na szczercowskim cmentarzu - został tam przeniesiony z rynku prawdopodobnie właśnie na początku XIX wieku, jest to kościół pod wezwaniem Św. Barbary). Także ten w 1863 roku uległ pożarowi (został odbudowany w latach 1870-1872). W 1880 roku pożar strawił 84 budynki mieszkalne i gospodarcze (czyli ok. 1/3 zabudowy).
         Rozwój miasta utrudniały też liczne działania wojenne. Położenie przy ważnych trasach komunikacyjnych narażało mieszczan na niebezpieczeństwa związane z przemarszem wojsk i działaniami wojennymi. I tak na przykład miasto zostało zniszczone w okresie wojen szwedzkich w połowie XVII wieku. Także w okresie powstania styczniowego toczyły się tutaj działania wojskowe. Szczerców nie uniknął też skutków I i II wojny światowej.
         Na przestrzeni wieków miasto posiadało kilka interesujących budowli i instytucji. W 1367 roku działały tutaj młyn i łaźnia. W połowie XVI wieku założono szkołę, która przetrwała do XVIII wieku. W 1737 roku ks. Aleksander Pilszecki - kanonik chełmski i rektor Akademii Zamojskiej (rodem ze Szczercowa) założył bractwo różańcowe. Pewną sławą cieszyły się jarmarki szczercowske odbywające się 12 razy do roku (Szczerców słynął zwłaszcza ze sprzedaży koni). Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego wydany w 1890 roku podaje, że miasto "posiada kościół murowany, szkołę początkową, stację pocztową, aptekę, lekarza". W roku 1905 powstała Ochotnicza Straż Pożarna. W Szczercowie znajdowała się także synagoga. Była ona umiejscowiona przy ulicy Częstochowskiej prowadzącej od starego mostu na Widawce po lewej stronie. Z rynku prowadziła do niej dzisiejsza ulica Rzeczna. Po przeciwległej stronie znajdowała się szkoła żydowska, a na jej pierwszym piętrze bank żydowski (budynek ten istnieje do dziś - obecnie znajduje się tam Ośrodek Zdrowia). Trudno oszacować datę powstania tych obiektów. Wiadomo, że synagoga istniała już w pierwszej połowie XIX wieku. Została ona zniszczona w wyniku działań wojennych w 1939 roku. Gmina żydowska posiadała także własny cmentarz. Znajdował się on obok wsi Brzezie. Był otoczony murem z cegły. Przetrwał okupację niemiecką ale po wojnie nastąpiła jego stopniowa dewastacja. Mur rozebrano a uzyskane w ten sposób surowce oraz płyty nagrobne zużyto na odbudowę szczercowskich domów. Obecnie można tam jeszcze znaleźć fragmenty nagrobków.
         Ludność żydowska była w Szczercowie dosyć liczna. Jak już wspomniano w 1820 roku na 1064 mieszkańców było 149 Żydów. W 1841 ilość obywateli wzrosła do 1500 w tym 300 Żydów. W 1939 roku wśród 5870 osób znajdowało się 3000 Żydów. Trudnili się oni przede wszystkim drobnym handlem i rzemiosłem i należeli w przeważającej mierze do biedoty. Nie było większych konfliktów narodowościowych, choć czasami dochodziło do poważnych incydentów jak np. w 1939 r. kiedy to podpici poborowi do wojska wszczęli awanturę, podczas której wybijano szyby w żydowskich domach, sklepach i demolowano stragany. Ujemnie na wzajemne stosunki wpływał też fakt, iż w Szczercowie, po I wojnie światowej, miało silne wpływy Stronnictwo Narodowe. Po II wojnie w wyniku działań hitlerowców na terenie Szczercowa nie było już żadnego Żyda (zostali oni wywiezieni i zamordowani w obozach zagłady - przede wszystkim w Chełmnie nad Nerem).
         Dwudziestowieczna historia Szczercowa stanowi osobny rozdział. W Szczercowie działał oddział Polskiej Organizacji Wojskowej (od października 1915 roku). Organizacja ta była tajna więc jej członkowie spotykali się nad Widawką z daleka od zabudowań. Spotkania te odbywały się m. in. w miejscowości "Spalony Młyn" co dzisiaj można zlokalizować we wsi Dzbanki. Spotykano się także w miejscu zwanym "Długą Górką", zwanym inaczej "Puszczenikiem" pomiędzy wsią Załuże, a Przerębcem. Miały tam miejsce różnego rodzaju narady, szkolenia i ćwiczenia. Oddział peowiaków wsławił się m. in. zdobyciem posterunku żandarmerii w Szczercowie (3 listopada 1918 roku). Dokonano tego za pomocą fortelu: ponieważ oddział posiadał tylko jeden karabin resztę wystrugano z drewna. Komendant posterunku (mający do dyspozycji tylko 5 lub 6 żandarmów) wyjrzał przez okno i zobaczywszy 30 uzbrojonych (jak mu się wydawało) ludzi zdecydował na poddanie się bez walki. Na posterunku wywieszono polską flagę. Ustanowiono polską niepodległą władzę i straż obywatelską. Szczercowianie brali też aktywny udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Szacuje się, że brało w niej udział około 100-150 ochotników.
         W latach 20. XX w. siedzibę władz gminnych przeniesiono do Szczercowa. Istniały już tutaj w tym czasie: urząd pocztowy, posterunek policji, apteka, probostwo parafii rzymskokatolickiej, a także rezydował lekarz. Raz w tygodniu w czwartek odbywał się targ. Co roku 8 września miał miejsce odpust upamiętniający utworzenie parafii. Zarówno czwartkowe targi jak i data odpustu przetrwały do dnia dzisiejszego.
         Szczerców odczuł dosyć poważnie skutki kryzysu gospodarczego mającego miejsce w Polsce w latach 1924-1934 (zwłaszcza w okresie Wielkiego Kryzysu z lat 1929-1934). Jednak już od roku 1934 nastąpiło ożywienie gospodarcze. W 1935 roku miasto dotknęła klęska pożaru - spłonęła połowa zabudowy mieszkalnej i większość stodół. Zniszczeniu nie uległ rynek i wschodnia część miejscowości.
         Wobec zbliżającego się zagrożenia niemieckiego i spodziewanej wojny dowództwo polskie stworzyło plany obrony. Przewidziano wzdłuż brzegu Widawki tzw. drugą linię obrony. Na tej linii znalazł się Szczerców. Jego mieszkańcy brali czynny udział w budowaniu umocnień. Po wybuchu wojny (1 września 1939 roku) mieszkańców Szczercowa ewakuowano (2-3 września). 4 września wojska niemieckie wkroczyły do Szczercowa. W wyniku ostrzału wieś została prawie całkowicie zniszczona (z kościoła pozostały tylko boczne mury). Mimo tego walki trwały jeszcze do 6 września (w rejonie linii Magdalenów-Żar, a także w okolicach Borowej Góry). Około 100 żołnierzy niemieckich wzięto do niewoli. Zniszczono także kilka czołgów. Do dzisiaj we wsi Szubienice znajduje się niemiecki cmentarz wojskowy (pochowani zostali tam żołnierze z I i II wojny światowej).
         Szczerców znalazł się pod okupacją niemiecką na terenach wcielonych do Rzeszy (tzw. Kraj Warty). Rozpoczęły się aresztowania, wysiedlenia Polaków na tereny Generalnej Guberni lub na roboty do Niemiec (wiadomo, że z terenu gminy wywieziono co najmniej 128 osób) oraz eksterminacja, która dotknęła przede wszystkim ludność żydowską. Jednocześnie sprowadzano osadników niemieckich. W gminie szczercowskiej było w 1942 roku 225 Niemców, a w roku 1944 już 346. Posterunek niemieckiej żandarmerii został ulokowany w budynku plebani, która nie uległa zniszczeniu, a później przeniesiono go do budynku znajdującego się obecnie przy ulicy Piłsudskiego 46. W końcu 1939 roku zamknięto szkołę powszechną w Szczercowie. Zmusiło to nauczycieli do prowadzenia tajnego nauczania. 11 listopada gestapo aresztowało 16 przedstawicieli miejscowej inteligencji. Byli wśród nich m. in. pracownicy gminy, poczty i nauczyciele.
         Na terenie Szczercowa działała polska organizacja podziemna. Początkowo działano w ramach Służby Zwycięstwu Polski następnie Związku Walki Czynnej przemianowanym w 1942 na Armię Krajową. Rejon szczercowski obejmował następujące organizacje gminne: Szczerców, Kluki, Rusiec. Działalność koncentrowano na sabotażu, penetracji informacyjno-wywiadowczej, gromadzeniu broni i amunicji, pomaganiu ludziom zagrożonym (np. pracownicy gminy dostarczali fałszywych dowodów osobistych), kolportowaniu prasy podziemnej. Latem 1940 roku podziemie szczercowskie liczyło ok. 50 osób. Działały tutaj także Bataliony Chłopskie, które współpracowały z miejscową AK i podporządkowywały się rozkazom komendanta rejonu.
         Kiedy losy wojny były już przesądzone Niemcy zaczęli wycofywać się ze Szczercowa. Ostatnim aktem agresji była próba wysadzenia mostu na Widawce (19 stycznia 1945 roku). Była ona nieudana ale spowodowała ostrzał Szczercowa przez zbliżającą się artylerię rosyjską, która słysząc huk sądziła, że Niemcy przygotowują się do obrony. Na szczęście nie było strat w ludziach. Tego samego dnia ok. godziny 10-tej do Szczercowa wjechały czołgi radzieckie. Kilka godzin później zgodnie z ostatnim rozkazem komendanta AK gen. Leopolda Okulickiego (dotyczące całego kraju) szeregi AK zostały rozwiązane. Wielkość strat w ludziach wynikłych z działalności niemieckiego okupanta została oszacowana w 1946 roku. Życie (w wyniku działań wojennych, działań gestapo, wywiezienia do obozów koncentracyjnych, więzień, na przymusowe roboty oraz na skutek doznanych ran i wycieńczenia) utraciło 55 osób. Trwały uszczerbek na zdrowiu (fizycznym lub psychicznym) poniosło 17 osób. Oprócz tego represjom (pozbawienie wolności, wywiezienie na roboty przymusowe, wysiedlania) zostały poddane 152 osoby. Powyższe dane nie oddają zapewne pełni strat ludzkich.
Zbigniew Głąb
Copyright © 2005-2013 by Łukasz Topolski i Arkadiusz Grabka
Kopiowanie i rozpowszechnianie elementów strony musi być wczesniej uzgodnione z Łukaszem Topolskim.